Dopiero co wróciłam spod Chan Tengri i z rozpędu wpadłam na drogi tatrzańskie. Okazją były urodziny – ekipa z Chana, poddająca się badaniom na Polibudzie wie, że chodzi o 29 urodziny;). Pomocną dłoń na prowadzeniu zapewnił Michał z zaprzyjaźnionego KW Toruń – znamy już wielce odkrywcze stwierdzenie Magdy P., że „w górach najważniejszy jest sprawdzony partner”, więc trzeba było kuć żelazo, póki gorące.
Czas akcji: 22.08-25.08.2013r.
Miejsce: Zamarła Turnia
- 1)Droga Motyki V-
- 2)Festiwal Granitu V
- 3)Lewa Pilchówka V+
- 4)Lewi Wrześniacy V (na wprost)
Partnerzy: Renata Ruman-Dzido (debiutantka, wspinająca się od przypadku do przypadku) i Michał Jarczyński (zrobił już niejedną hardą drogę, także w innych rejonach świata)
Wspinanie w granicie jest mega przyjemne. Rewelacyjne tarcie, piękne zacięcia, fajne kominki, płyty, porządny trawers, przewieszki na piątkowych drogach nie za dużo, ekspozycja, lufiasto jak trzeba. Nic, tylko brać tyłek w troki i tam ruszać.
Każdą z tych dróg, na kolejnych wyciągach pokazuje w swej relacji zdjęciowo-opisowej Michał.
Styl naszych wszystkich przejść był oczywiście niespieszny a celebracja widoków i każdego wyciągu długa i wnikliwa :-). Wszystko było zrobione jak „Pan Bóg przykazał” czyli klasycznie bez napięcia liny i obciążania przelotów. Styl całego zespołu był „popsuty” przez piernikowego prowadzącego z racji wcześniejszej znajomości powyższych klasyków, można powiedzieć, że zaistniała tu sytuacja „OeSów Po Latach” 🙂 . Ale jak to mówią „co się odwlecze to nie uciecze” a dróg w granicie jest jeszcze wiele więc i styl będzie można poprawić na innych… może już niebawem :-).
Renata Ruman-Dzido
Michał Jarczyński